Ta informacja wiele osób zszokowała. Po 12-letniej przygodzie jako kierownik oraz 7-letniej jako wiceprezes zarządu klubu Artur Mazur zrezygnował z piastowanych funkcji w Czarnych Jaworze. Każdy, kto funkcjonuje w środowisku piłkarskim w naszym regionie, doskonale zna tę postać. Popularny "Mazi" zawsze wykazywał się największą starannością i profesjonalizmem w swojej pracy, przez co zaznał sporą sympatię wśród osób, z którymi współpracować. Tyczy się to również redakcji naszego portalu. 

 

- Ciągła gonitwa przy Czarnych spowodowała, iż zaniedbałem wszystko i wszystkich, co mnie otacza. Rodzinę, przyjaciół etc. Oznaczało to, iż nie miałem dla nikogo wystarczającego czasu. Początki moich rozważeń przypadają na czas pandemii. Wówczas uświadomiłem sobie, iż nie samą piłką człowiek może żyć. 
Mentalnie nie byłem w stanie odblokować. Od blisko 2-3 lat mój zapał zaczął stopniowo gasnąć. Brakowało pozytywnego bodźca, może takiego solidnego kopniaka, który napędziłby mnie do działania. W pewnym momencie wręcz trzeba było się zmuszać, by coś dla klubu zrobić. Coś, co kiedyś robiłem ochoczo, zaczęło mnie przerastać. Czarę goryczy przelał okres letni, w którym w krótkim czasie trzeba było wykonać bardzo dużo roboty, a mi zwyczajnie nie chciało się… Czuję, że stałem się zakładnikiem własnej pasji. Męczyło mnie to. Wychodzę z założenia, że skoro nie jestem w stanie dać od siebie maksa, to trzeba coś z tym zrobić. Decyzja, którą przedstawiłem na poprzednich zebraniach zarządu, była jednoznaczna – TO KONIEC
! - napisał Mazur na swoich mediach społecznościowych. 


Jak sam zainteresowany podkreśla, jego serce wciąż pozostanie przy Czarnych. - Kończę jako wiceprezes zarządu i kierownik drużyny, lecz zawodowo będę wciąż związany z „Koralowa Arena”, więc na domowych meczach będziemy się siłą rzeczy spotykać. Jednak już w roli kibica - dodaje "Mazi", którego we wrześniu br. gościliśmy w STREFIE WYWIADU.