Pierwsza połowa należała do bardzo wyrównanych, lecz gra toczona była głównie w środkowym fragmencie boiska. Drużyna z Pruchnej kilkukrotnie szukała zagrożenia pod bramką przeciwnika, lecz wszelkie zapędy kończyły się fiaskiem przez co w tej części meczu nie zobaczyliśmy goli. 

Zgoła inaczej było po przerwie. Na prowadzenie w 55. minucie wyszli jastrzębianie po strzale z rzutu wolnego. Po chwili mieliśmy ponownie remis, lecz później nastąpiła istna katastrofa dla reprezentanta "okręgówki". W jej grę wkradło się wiele chaosu przez co stracili 3 kolejne bramki ... z kontry. – Szkoda tego meczu. Pierwsza połowa pokazała, że byliśmy w stanie coś "ugrać". Z samej gry jednak można być zadowolonym – ocenił trener drużyny z Pruchnej, Marcin Bednarek.