Niewiele jest drużyn, które lepiej radzą sobie w meczach wyjazdowych, aniżeli przed własną publicznością. Spójnia Landek jednak do nich się zalicza.

Spojnia Landek rusek Przed dwoma tygodniami Spójnia znakomicie zagrała w Jasienicy, skąd wracała z trzema punktami po zwycięstwie 4:2. Tydzień temu podopieczni trenera Jarosława Zadylaka po drugie zwycięstwo z rzędu nie sięgnęli, wszak przegrali z Unią Turza Śląska 1:2 przed własną publicznością. Dzisiejsze spotkanie dla piłkarzy Spójni również zapowiadało się na bardzo trudne. Przewidywania te...

... były jednak zgoła odmienne od prawdy. Landeczanie wraz z pierwszym gwizdkiem arbitra zepchnęli zawodników Fortecy Świerklany do głębokiej defensywy. Już w 3. minucie Spójnia powinna wyjść na prowadzenie. Powinna, ale sytuacji sam na sam nie wykorzystał Dawid Frąckowiak. Temu samemu zawodnikowi troszkę szczęścia w pierwszej połowie zabrakło raz jeszcze. Obie drużyny do szatni schodziły więc przy wyniku 0:0.

Druga połowa również należała do piłkarzy gości. Ci swoją dominację udowodnili po nieco przeszło godzinie gry. Indywidualną akcją i znakomitym wykończeniem popisał się Kamil Bezak, który uderzeniem po dalszym słupku nie dał szans golkiperowi Fortecy na skuteczną interwencję. Gospodarze odpowiedzieć mogli dwukrotnie. Wpierw po uderzeniu z dystansu pewny w bramce był Zbigniew Huczała, a następnie po zamieszaniu ze stałego fragmentu gry, żaden z zawodników Fortecy nie zdołał z bliska oddać strzału na bramkę.

Forteca Świerklany – Spójnia Landek 0:1 (0:0) 0:1 Bezak (62')

Spójnia: Huczała – Czyż, Sz.Kubica, J.Kubica, Marek, Kałka, Pawlak, Gurbisz, Bezak, Szczepaniak, Frąckowiak (88' Habdas) Trener: Zadylak