Pierwsza połowa spotkania była wyrównana. Obie drużyny wypracowały kilka sytuacji bramkowych, lecz tylko przyjezdnym udało się umieścić piłkę w siatce. W 26. minucie w polu karnym gospodarzy "zakotłowało się", z czego sprytnie skorzystał Łukasz Błasiak. - Nie da się ukryć, że gospodarze byli bardzo groźni. Świetnie w naszej bramce spisywał się jednak Andrzej Nowakowski - podkreśla Błasiak, grający szkoleniowiec Skałki. 

 

 

Drużyna z Żabnicy po zmianie stron swoje prowadzenie podwyższyła. W 70. minucie Dominik Błachut dograł do Adriana Szwarca, a ten przymierzył na 2:0. - Oba zespoły rozegrały dobre spotkanie. LKS Goleszów w drugiej połowie także miał okazje bramkowe, ale ponownie skutecznymi interwencjami popisał się Nowakowski. Nasz golkiper był naprawdę w dobrej formie. My natomiast strzeliliśmy na 3:0, lecz sędzia gola nam nie uznał - podsumował Błasiak konfrontację z zespołem Zbigniewa Brudnego.