Od początku jednak goście z Żabnicy postawili trudne warunki faworytowi. Ten z kolei nie prezentował formy, do jakiej jesienią wszystkich przyzwyczaił. Dość wspomnieć, że w pierwszej połowie nad wyraz rzadko dochodziło do spięć w obrębie „świątyni” Metalu Skałki. Przywołać można tu interwencję bramkarza Macieja Kupczaka przy szarży Damiana Szczęsnego, czy nieznacznie chybiony strzał Krzysztofa Chrapka, któremu dogrywał Szczęsny. W 38. minucie gospodarze mieli moment błysku. Mateuszowi Żyle wydatnie w ulokowaniu piłki w pustej bramce pomogli do spółki błędnie komunikujący się w owej sytuacji Kupczak oraz grający szkoleniowiec gości Zbigniew Skórzak. Żabniczan absolutnie to nie podłamało. W 39. minucie z daleka uderzył Adrian Szwarc, czechowicki zespół uchroniła poprzeczka. Ale w 43. minucie wątpliwości nie było już żadnych. Kornel Adamus z lewej strony podał do nadbiegającego w polu karnym Dariusza Chowańca, który wynik niespodziewanie wyrównał, zapewniając emocje po zmianie stron.

Lider potrzebował niespełna kwadransa, by ponownie zbliżyć się do wygranej. Akcję zainicjowaną przez Łukasza Jastrzębskiego zamknął ładnym strzałem Żyła, któremu asystował głową Rafał Adamczyk. W 61. minucie instynkt strzelecki zawiódł Dominika Natanka, który najsprytniej odnalazł się po dośrodkowaniu Szwarca z rogu boiska. Z kolei w 78. minucie dwójkowa akcja Żyły z Chrapkiem została „skasowana” interwencję golkipera Metalu Skałki. I wreszcie w 82. minucie męki lidera ukrócił Szymon Jastrzębski, główkujący nie do obrony po centrze Szczęsnego z narożnika „16”. Na samym finiszu przyjezdni jeszcze raz gola fetowali. Pomyłkę młodego golkipera Jakuba Filapka wykorzystał Adamus, ale nie odmieniło to losów spotkania z trudem wygranego przez MRKS.