Zagraliśmy wyrafinowany futbol. Nie było to granie wysokich lotów, szczególnie w pierwszej połowie, ale zrobiliśmy swoje. Ważne, że dobrze się organizowaliśmy w obronie, a z przodu mamy tyle jakości, że zawsze coś strzelimy! - powiedział na łamach strony klubowej trener rezerw Rekordu, Dariusz Rucki. 

 

 

Teren drużyny LKS-u Łąka nigdy nie należy do prostych. Zespół ten słynie z tego, iż u siebie potrafi być groźny. "Rekordziści" jednak zagrali swoje i to przyniosło im zamierzony rezultat w postaci zwycięstwa. Bielszczanie od pierwszych minut dyktowali warunki gry. Na bramkę przełożyło się to w 25. minucie, gdy do siatki gospodarzy trafił grający trener rezerw Rekordu, D. Rucki. Tuż przed przerwą wynik podwyższył zawodnik z pierwszej drużyny, Marcin Wróbel. 

 

Po zmianie stron biało-zieloni nie stracili koncentracji. W końcu, parafrazując Czesława Michniewicza, 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik. W 69. minucie "dwójka" Rekordu zadała decydujący "cios", a ponownie na listę strzelców wpisał się Wróbel.