
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Lider uciekł spod topora
Bardzo blisko pokonania liderującego Beskidu Skoczów był dziś beniaminek z Bestwinki. Spotkanie ostatecznie zakończyło się... zwycięstwem skoczowian.
Beskid był zdecydowanym faworytem dzisiejszego starcia z beniaminkiem. Mimo to, podopieczni Kamila Sornata spotkania najlepiej nie rozpoczęli. Już w 13. minucie Roman Nalepa musiał wyciągać piłkę z siatki po tym, jak skierował ją do niej klubowy kolega Daniel Smagło. Istotny wpływ na to trafienie miał Bartosz Adamowicz, który wywarł nacisk na przeciwniku. - Beskid prowadził grę i miał więcej sytuacji. My również w ofensywie nie próżnowaliśmy - powiedział po meczu Tomasz Duleba, opiekun futbolistów z Bestwinki, którzy po objęciu prowadzeniu rozkojarzyli się. W 17. minucie Mieczysław Sikora doprowadził do wyrównania, a już po chwili skompletował dublet.
Do szatni na przerwę zawodnicy schodzili jednak przy wyniku remisowym. Na 2:2 przymierzył bowiem bezpośrednio z rzutu rożnego Paweł Olek. Znając dzisiejszy wynik głównego rywala w walce o tytuł mistrzowski - Błyskawicy Drogomyśl (2:1 z Sołą Rajcza) - skoczowianie za nic w świecie nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów w Bestwince. Tymczasem w 72. minucie Daniel Korczyk sytuacyjnym uderzeniem z bliskiej odległości pokonał Nalepę.
Rozpędzeni gospodarze przypieczętować swoje zwycięstwo mogli na 10. minut przed końcowym gwizdkiem, ale uderzenie Adamowicza z 20. metra zatrzymało się na poprzeczce. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, więc Beskid w ostatnich chwilach meczu zwęszył okazję. Wpierw do wyrównania doprowadził Wojciech Padło, zaś w doliczonym czasie gry Krzysztof Surawski efektownym uderzeniem z rzutu wolnego zapewnił swojej drużynie jakże cenny komplet punktów.
Rozpędzeni gospodarze przypieczętować swoje zwycięstwo mogli na 10. minut przed końcowym gwizdkiem, ale uderzenie Adamowicza z 20. metra zatrzymało się na poprzeczce. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, więc Beskid w ostatnich chwilach meczu zwęszył okazję. Wpierw do wyrównania doprowadził Wojciech Padło, zaś w doliczonym czasie gry Krzysztof Surawski efektownym uderzeniem z rzutu wolnego zapewnił swojej drużynie jakże cenny komplet punktów.