Po emocjonującym spotkaniu lider Bielskiej Ligi Okręgowej - GKS Radziechowy-Wieprz, stracił pierwsze punkty w tym sezonie w meczu z MRKS-em Czechowice-Dziedzice.

GKS Radziechowy

Choć nic nie zapowiadało tego, że gospodarze w tym spotkaniu stracą punkty. Co prawda pierwsza odsłona należała do gości, którzy lepiej operowali piłką, a także tworzyli groźniejsze akcje zaczepne, ale nie przyniosło im to bramki. Przyjezdni dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale o żadnej z nich nie można powiedzieć, że była to tzw. "setka". - Graliśmy w tej pierwszej odsłonie słabo, nie kleiła nam się gra. Lepsze wrażenie na pewno sprawiali goście - potwierdza Mariusz Kozieł, opiekun miejscowych.

Obraz gry uległ jednak zmianie po pauzie, kiedy gospodarze wzięli się do "pracy". Efekt? Już w 53. minucie w obrębie "szesnastki" faulu na Szymonie Byrtku dopuścił się Wojciech Szal i arbiter wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem, okazał się Piotr Trzop. I w dalszej fazie meczu, miejscowi znów byli groźniejsi pod bramką rywala, ale bez powodzenia. Tylko w sobie wiadomy sposób będąc przed bramkarzem sytuacji nie wykorzystał S.Byrtek. I był to początek złych wydarzeń dla radziechowian... - "Dostajemy" kontrę, dochodzi do sytuacji stykowej i Marek Noga dostaje czerwoną kartkę - obrazuje Kozieł. Dodajmy, że wspomniana "czerwień" dla defensora GKS-u, to efekt uderzenia Tomasza Kropidłę łokciem...

Grając w dziesiątkę radziechowianie nie byli już tak groźni, jak wcześniej, choć przy odrobinie szczęścia mogli podwyższyć wynik. Przyjezdni? Także szukali swoich szans, ale dwie najlepsze z nich, to uderzenia Michała Adamusa, które dwakroć zatrzymywały się tylko na bocznej siatce. I kiedy wydawało się, że gospodarze "dowiozą" skromną wygraną, sprytem wykazał się Grzegorz Sztorc. Napastnik czechowiczan "doszedł" do sytuacji sam na sam z Łukaszem Byrtkiem, a mijając golkipera gospodarzy, został zahaczony przez niego rękoma. Arbiter po raz drugi więc w meczu wskazał na jedenasty metr, a także "wyrzucił" z boiska Ł.Byrtka. Rezerwowy golkiper, z uderzeniem Sztorca nie poradził sobie jednak i mecz zakończył się remisem.

- Jesteśmy wzburzeni po tym spotkaniu, bo mogliśmy ten mecz wygrać. Były ku temu sytuacje. Nigdy tego nie robię, ale nie sposób nie odnieść się do decyzji arbitra. Według mnie, po prostu nas skrzywdził. I nie chodzi o karnego, ale inne sytuacje, które miały wpływ na taki, a nie inny przebieg meczu. Czerwone kartki? Różnie można interpretować tą dla Marka Nogi. Arbiter podjął taką decyzję. Ale już z czerwienią dla Łukasza Byrtka polemizowałbym - podsumowuje Kozieł.

GKS Radziechowy-Wieprz - MRKS Czechowice-Dziedzice 1:1 (0:0) 1:0 Trzop (53', z rzutu karnego) 1:1 Sztorc (90'+4', z rzutu karnego) GKS: Ł.Byrtek - Celej, Figura, Szczotka, Noga, Grzegorzek (60' Kozieł), M.Byrtek, Artur Dziedzic (46' Trzop), Ariel Dziedzic (60' Kłusak), Sz.Byrtek, Kosibor (90+3' Barcik) Trener: Kozieł

MRKS: Janusz - Szal, Miszczak, Jonkisz, Wójcik, Adamus, Żurek, Kropidło (82' Putek), B.Adamiec (70' Jurek), Niemczyk, Sztorc Trener: Gazda