Jedną z zawodniczek, która wzmocniła szeregi BKS-u Aluprof Bielsko-Biała jest Małgorzata Lis. Wychowanka bielskiego klubu powraca w pielesze po dziewięciu latach. 32-letnią środkową zapytaliśmy m.in. o przyczyny ponownego związania się z zespołem, z którym w 2003 roku zdobyła mistrzostwo Polski. lis

SportoweBeskidy.pl: - Po dziewięciu latach wraca pani na stare śmieci i do korzeni. Dlaczego zdecydowała się pani na ponowną grę w Bielsku-Białej? Małgorzata Lis: - Po kilku latach spędzonych poza Bielskiem, po tych wszystkich wojażach, wracam do domu rodzinnego. Rodzice, siostry, znajomi, wszyscy bardzo się ucieszyli. Ostatnio nasz kontakt był mocno ograniczony. Ponadto, tak naprawdę nie miałam okazji pograć dla BKS-u. Opuszczałam drużynę jako młoda zawodniczka, zmienniczka, a nie siatkarka pierwszej szóstki. Teraz to się może zmieni i wreszcie będę miała szansę grać dla klubu, w którym się wychowałam. Pamiętam, że znajomi po moim wyjeździe stwierdzili, że już nie będą chodzić na mecze. Wracam do Bielska, więc oni wrócą na trybuny. Ciesze się, że będę reprezentował barwy BKS-u.

SportoweBeskidy.pl: - W zeszłym sezonie grała pani w PTPS-ie Piła. Trenerem zespołu był Mirosław Zawieracz, czyli nowy opiekun bielskiej drużyny. Osoba szkoleniowca miała wpływ na pani decyzję dotycząca powrotu do BKS-u? M.L.: - Tak, zwracałam na to uwagę. Dobrze nam się współpracowało w Pile. Trener Zawieracz ma ciekawy warsztat i właściwe podejście do tego co robi. To jest dla mnie istotne.

SportoweBeskidy.pl: - Sopot, Muszyna, Dąbrowa, Wrocław i przede wszystkim Police zbroją się na potęgę. W ostatnich latach bielski zespół należał do czołowej czwórki rozgrywek. W nadchodzącym sezonie o utrzymanie tej pozycji będzie bardzo ciężko. M.L.: - Zgadza się, będzie ciężko, ale faworyt nie zawsze triumfuje. Nas w zeszłym sezonie w Pile również skreślano, a wygrywałyśmy z czołowymi zespołami. Ponadto ilość gwiazd w drużynie nie przekłada się bezpośrednio na wyniki. Czasami za dużo, znaczy źle. W żeńskiej siatkówce bardzo ważna jest zespołowość i atmosfera w zespole. Myślę, że u nas będzie bardzo dobra i powalczymy z potęgami. Wierzę w to i zrobię wszystko, żeby tak było. Możliwości poszczególnych ekip jak zawsze zweryfikuje jednak boisko.

SportoweBeskidy.pl: - Dziękuję za rozmowę. M.L.: - Dziękuję.