W dobrych nastrojach do Legionowa udadzą się dzisiaj siatkarki BKS-u Aluprof. Przed wyjazdem bielszczanek na ostatni tegoroczny mecz ORLEN Ligi rozmawialiśmy z Małgorzatą Lis. BKS_Aluprof (1) Do 16, 19 i 21 wygrywał bielski zespół sety w minionej kolejce. Bez większych problemów zainkasował trzy punkty, rywalkom z Bydgoszczy nie pozwolił rozwinąć skrzydeł. – Zrealizowałyśmy niemal wszystkie przedmeczowe założenia. Wygrałyśmy małym nakładem sił, co było istotne biorąc pod uwagę jutrzejszy mecz – ocenia Małgorzata Lis.

Do spotkania z Siódemką podopieczne Mirosława Zawieracza przystąpią w roli faworytek. Tabela oraz ostatnie wyniki osiągane przez oba zespoły jasno na to wskazują. – Teoretycznie jesteśmy faworytem, ale tylko teoretycznie. Nawet Police przegrywają z zespołami z dołu tabeli. Legionovia u siebie prezentuje się solidnie. Na pewno łatwo nie będzie – przewiduje kapitan BKS-u. – Jedziemy oczywiście po zwycięstwo. Solidnie pracujemy w ostatnim czasie na treningach. Wychodzimy zwycięsko ze spotkań. Chcemy podtrzymać dobrą passę, sprawić prezent sobie i kibicom – dodaje.

Ze względu na remont Stadionu Miejskiego BKS najbliższe mecze w roli gospodarza (już w roku 2014) rozgrywał będzie w hali pod Dębowcem. Siatkarki od wtorku trenują na tym obiekcie. – Hala na pewno jest duża. Jak dotąd wszystko mi się podoba. Boisko ma takie same rozmiary, siatka jest na tej samej wysokości. Jest więcej miejsca dla kibiców i dla nas na parkiecie. Będziemy miały pole do popisów w obronie – opisuje swoje odczucia środkowa BKS-u.