Sztuka ta ekipie z Wisły nie powiodła się nawet mimo faktu, iż jej rywalem na finiszu rozgrywek był zdecydowanie najsłabszy w stawce ligowej zespół z Kończyc Małych. Dopiero w doliczonym czasie spotkania goście uratowali remis 2:2 na terenie beniaminka. Przedłużona została tym samym seria meczów bez wygranej, która finalnie sięgnęła „dychy”...

Jak przekonuje szkoleniowiec wiślan Tomasz Wuwer, sezon dla jego drużyny trwał zbyt długo. – Zrealizowaliśmy szybko minimalne założenie, jakim było zapewnienie sobie utrzymania. Miejsce 10. jest ostatecznie adekwatne do tego, co zaprezentowaliśmy, ale mamy świadomość, że mogliśmy osiągnąć coś więcej – wyjaśnia trener piłkarzy WSS Wisła.

Ostatnie zwycięstwo ligowego wiślański zespół odnotował... 28 kwietnia, gdy 5:2 ograł ekipę z Pruchnej. Brak przełamania w sezonie mijającym może zdaniem naszego rozmówcy mieć wpływ na kolejny. – Teraz potrzebna jest nam przerwa i solidny reset fizyczny oraz psychiczny. W nowym sezonie szybko będziemy musieli postarać się o przełamanie, żeby obciążenie z nas zeszło – mówi Wuwer.