SportoweBeskidy.pl: Przez 3 lata LKS Smrek Ślemień na piłkarskiej mapie specjalnie widoczny nie był.
Marcel Krzak: Klub przez ten cały czas istniał, lecz w rozgrywkach ligowych występowały tylko grupy młodzieżowe. Mamy w swoich strukturach 3 takie grupy, a najstarsi z nich to trampkarze. Brakuje nam na pewno juniorów. W tak małej miejscowości jak Ślemień ciężko jednak o to. Także pod względem finansowym. 
 
SportoweBeskidy.pl: Jak wyglądała latem budowa Waszego b-klasowego zespołu? 
M.K.: Reaktywowaliśmy drużynę seniorską z inicjatywy zarządu i trenera Piotra Oślaka. Budowaliśmy zespół przez dwa miesiące, który w tym czasie przeszedł dobry okres przygotowawczy przed startem ligi. Nasza drużyna jest bardzo młoda, składa się głównie z zawodników, którzy dopiero co ukończyli wiek juniora oraz kilku bardziej doświadczonych. Co ważne, niemalże w komplecie są to zawodnicy z naszej gminy. Stawiamy więc na naszych. 
 
SportoweBeskidy.pl: Finansowo nie jest to łatwy czas dla klubów piłkarskich. A jak to wygląda u Was?
M.K.: Jako klub korzystamy z dotacji gminy na rozpowszechnianie kultury i aktywności fizycznej. Gmina to nasz główny sponsor. Oprócz tego mamy kilku lokalnych partnerów, którzy nam pomagają. Na tę chwilę nie mam przesłanek z żadnej ze stron, aby to wsparcie miało być mniejsze. Mam nadzieję, że taki stan rzeczy się utrzyma. Jestem dobrej myśli. 
 
SportoweBeskidy.pl: Po rundzie jesiennej zajmujecie 6. miejsce w tabeli B-klasy. To Was satysfakcjonuje? 
M.K.: Jak każda drużyna do sezonu przystępowaliśmy z chęcią awansu. Byliśmy jednak realistami, mamy bardzo młody zespół, który dopiero zbiera doświadczenie w seniorskiej piłce. Jesteśmy cierpliwi, chcemy, aby nasi zawodnicy się rozwijali.
 
SportoweBeskidy.pl: Jakie są cele klubu na najbliższe lata?
M.K.: Naszym głównym celem jest utrzymanie ciągłości klubu. Chcemy szkolić młodzież, bo to jest najważniejsze. W perspektywie kilku lat chcielibyśmy uzyskać także awans do żywieckiej A-klasy. 
 
SportoweBeskidy.pl: Pana zdaniem jest szansa na dokończenie tego sezonu?
M.K.: Mam nadzieję, że tak. Chcielibyśmy grać, ale w obecnej sytuacji niczego nie da się przewidzieć. Musimy cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń.
 
SportoweBeskidy.pl: Organizowany przez nasz portal Beskidzki Mundial potwierdza, że sympatyków piłki nożnej w Ślemieniu nie brakuje... 
M.K.: To prawda. Mam nadzieję, że podtrzymamy naszą formę w tym turnieju (śmiech). Zainteresowanie naszym klubem w gminie jest duże. Ludzie przychodzą na mecze, wspierają nas. To dla nas bardzo ważne, bo moim zdaniem nie ma sensu grać bez kibiców. Gdyby nie było osób, dla których ten klub byłby ważny, to lepiej byłoby po prostu umawiać się na niedzielne grania na bocznym boisku. Rywalizacja w meczach mistrzowskich nie miałaby wówczas większego sensu.