17 listopada 2012 roku Podbeskidzie Bielsko-Biała udało się do Gliwic na kolejny mecz ekstraklasowy z palącą potrzebą zdobycia punktów. Trenerem „Górali” był wówczas Marcin Sasal...

tsp Mecz toczył się pod dyktando gości z Bielska-Białej, którzy wypracowali sobie kilka świetnych szans bramkowych tak w pierwszej, jak i drugiej połowie. Ale pełną pulę, po golu Rubena Jurado w 81. minucie, zgarnęli... gliwiczanie, do których tego dnia zwyczajnie uśmiechnęło się piłkarskie szczęście. Konfrontację niedzielną obu drużyn ówczesny trener Podbeskidzia, Marcin Sasal pamięta do dziś doskonale. – Wtedy to był dla Podbeskidzia bardzo ważny mecz. Zwycięstwo mogło sprawić, że złapiemy „wiatr w żagle”, a tak wkradł się marazm. Mieliśmy co najmniej cztery „setki”, w tym pamiętną Irka Jelenia, gdy uderzył zbyt lekko do pustej bramki – wspomina były trener bielszczan.

Czy w starciu 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Podbeskidzie może pokusić się o korzystny rezultat? – Patrząc na tamto spotkanie i obecną formę obu zespołów uważam, że „Górali” stać na wywalczenie punktów. Wprawdzie wszyscy czekają trochę na podział punktów i ostatnie siedem meczów, ale ważne, by jeszcze teraz bilans poprawiać i piąć się w górę tabeli. Piast ostatnio pokazuje słabość, ale Podbeskidzie musi wreszcie zacząć strzelać regularnie gole – klaruje Marcin Sasal, który bieżącą kolejkę zapowiada na łamach portalu SportSlaski.pl.