Na boisku w Drogomyślu spotkały się dwie ekipy, które swoją renomę w "okręgówce" mają. "Na papierze" konfrontacja ciekawie się kreśliła i tak samo było również na placu gry. W premierowej odsłonie niewiarygodną przewagę i niewiarygodnego pecha miała drużyna Błyskawicy. Drogomyślanie aż 4-krotnie ostemplowali poprzeczkę i raz słupek (!). W gronie pechowców znaleźli się tacy zawodnicy, jak Damian Stawicki, Damian Król, Krzysztof Koczur, Daniel Krzempek oraz Błażej Bawoł.Taka jest piłka i też za takie sytuacje ją kochamy – przyznaje szkoleniowiec gospodarzy, Krystian Papatanasiu. 

 

 

Góral miał jedną sytuację w premierowej odsłonie spotkania i zdołał ją wykorzystać. W 38. minucie Grzegorz Szymoński uprzedził wychodzącego z bramki Krzysztofa Michałowskiego i ulokował piłkę "w sieci". 

 

Po zmianie stron Błyskawica miała świetną okazję, aby doprowadzić do wyrównania, lecz B. Bawoł przegrał pojedynek z Rafałem Pawlusem, który notabene zaliczył bardzo udane zawody. To zemściło się błyskawicznie. W 55. minucie Szymoński ponownie wpisał się listę strzelców, puentując składny kontratak swej ekipy. Gola na otarcie łez w doliczonym czasie gry zdobył dla gospodarzy Koczur, który głową sfinalizował stały fragment. Nie zmieniło to faktu punktowego rozdziału, w pełni korzystnego dla żywieckiej drużyny.


Tą wygraną dedykujemy Mateuszowi Biegunowi, któremu w piątek urodziła się córka - Pola – podkreśla trener Górala, Bartosz Woźniak.