Nie ma co ukrywać, Cukrownik nie zasługiwał w tym meczu na tak wysoką porażkę. Pierwsza połowa należała do bardzo wyrównanych, choć gra toczona była przez większy okres czasu w środku pola. W 40. minucie jednak gospodarze mogli objąć prowadzenie. Marcin Urbańczyk posłał "loba" z 40. metrów i piłka tylko "ostemplowała" poprzeczkę. Chwilę później ten sam zawodnik pechowo posłał piłkę do własnej siatki i to Góral na przerwę schodził w lepszych humorach. 

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy mógł być remis, lecz Dariusz Zygma nie zdołał wykorzystać bardzo dobrej sytuacji. Zemściło się to niemal natychmiast. Mateusz Bawoł sfaulował w polu karnym zawodnika z Żywca i arbiter odgwizdał ewidentne "wapno", które bez litości wykorzystał Marcin Osmałek. Gol ten wyraźnie podciął skrzydła Cukrownikowi. Również istotnym faktem tego meczu jest to, iż obie ekipy kończyły mecz w dziesiątkę po przepychankach M. Bawoła z Mateuszem Widuchem sędzia kazał opuścić tym zawodnikom plac gry. Góral w końcówce dwukrotnie dobił drużynę z Chybia, która miała w tym meczu, prozaicznie rzecz ujmując, pecha.