Podczas środowego treningu do dyspozycji nowego szkoleniowca skoczowskiej „jedynki” Marcina Michalika było 13 podopiecznych. – Kilku zawodników jeszcze się waha, ale jesteśmy na dobrej drodze, aby to wszystko właściwie poukładać. Choć mam jednocześnie świadomość, że ciężko będzie zastąpić tych, którzy nas opuścili – rozpoczyna trener Beskidu, wskazując na przesądzone ubytki w osobach Mateusza Wrany, Szymona Jastrzębskiego i Tomasza Czyża. Ten ostatni do skoczowskiego klubu dołączył zimą, co oznacza, że... nie zdążył w jego barwach nawet zadebiutować.

Ciekawostką jest fakt, że wśród trenujących wraz z pozostałymi piłkarzami dotychczasowej kadry Beskidu znalazł się nieoczekiwanie Damian Szczęsny, powracający do klubu, w którym stawiał w przeszłości pierwsze futbolowe kroki. W szeregi drużyny ma zostać włączonych także kilku młodych zawodników z ekipy skoczowskich rezerw.

Sezon 2020/2021 skoczowianie zainicjują jako reprezentant Ligi Okręgowej Żywiecko-Skoczowskiej. – Będziemy walczyć o powrót do IV ligi, bo takie są tu sportowe ambicje. Zostaliśmy natomiast zmuszeni do tego, aby je odłożyć w czasie ze względów finansowych – komentuje Michalik. – W przyszłym tygodniu chciałbym pracować już z pełną kadrą. Pomimo trudnej sytuacji widać jednak optymizm – dodaje szkoleniowiec Beskidu.