
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Mieli narzucić swój styl gry, i narzucili
Bez większych problemów zawodnicy bialskiej Stali rozprawili się z LKS-em Wisła Wielka.
– LKS to zespół mocny fizycznie, grający bezpośrednią piłkę. Natomiast wygraliśmy tamto spotkanie i teraz będziemy chcieli to powtórzyć. Będzie też to zupełnie inny mecz. Gramy u siebie i będzie chcieli narzucić swój styl gry – przyznał przed meczem pomocnik BKS-u, Kamil Sekuła. Bialskiej Stali udało się już od pierwszych minut osiągnąć optyczną przewagę. Bielszczanie cierpliwie budowali ofensywne akcje, choć momentami w ich grze brakowało dokładności. Jako pierwszy golkipera LKS-u postraszył Jakub Maj, który otrzymawszy prostopadłe dogranie od Jakuba Szloska uderzył nad poprzeczką.
Gospodarze dopięli swego 10 minut później. Sekuła świetnie uruchomił Adama Kozielskiego, a ten z zimną krwią pokonał bramkarza gości. Owego wyrachowania zabrakło napastnikowi BKS-u w kolejnych minutach, gdzie dwukrotnie nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W 24. minucie dobrą próbę z dystansu odnotował Adrian Szwarc jednak jego uderzenie okazało się minimalnie niecelne. Niespełna 20 minut później Szwarc fetował już trafienie, po tym jak Maj zagrał idealnie piłkę wzdłuż pola karnego.
Druga część meczu zaczęła się od uderzenia Sekuły z dystansu, lecz jego intencje powstrzymał bramkarz LKS-u. W kolejnych minutach przyjezdni szukali swojej okazji na bramkę kontaktował jednak albo byli nieskuteczni w swych poczynaniach, albo na przeszkodzie stawał im Jan Syc.
Wszelkie nadzieje drużyny z Wisły Wielkiej na odrobienie strat rozwiała bramka BKS-u z 66. minuty. Tomasz Gala popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego, w same “widły”.