
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Mieli optyczną przewagę, dostali "piątkę"
Specyficzny przebieg miał sobotni sparing między ekipą z Bestwiny a Góralem Żywiec.
– Pokazaliśmy rzecz niebywałą. Czy można mieć optyczną przewagę i przegrać 0:5? A no my udowodniliśmy, że się da – przyznał po meczu trener LKS-u, Sławomir Szymala. Te słowa potwierdził również szkoleniowiec Górala. – Tak dokładnie było, jak Sławek powiedział. Ekipa z Bestwiny zaprezentowała się na pewno dobrze piłkarsko, aczkolwiek my również mieliśmy swoje okazje, które na ogół wykorzystywaliśmy – dodał Bartosz Woźniak.
Po pierwszym kwadransie nikt by nie powiedział, iż spotkanie zakończy się tak wysoką przegraną LKS-u. Swoje próby strzeleckie odnotowali: Szymon Skęczek oraz Mateusz Włoszek. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić żywczanie, którzy w swoich ofensywnych poczynaniach byli bardzo skuteczni. Wpierw Grzegorz Szymoński otworzył wynik spotkania, po wykorzystaniu prostopadłego podania, a w krótkim odstępie czasu gola na 2:0 strzelił Patryk Semik, który był również autorem 3 bramki.
Po zmianie stron wydawało się, że bestwinianie ruszą do odrabiania strat. Bliscy szczęścia byli: Wojciech Wilczek oraz Krystian Patroń, który pomylił się z bliskiej odległości. Znów jednak sprawdziła się stara piłkarska maksyma - nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić. W drugiej części spotkania wynik podwyższył Kacper Marian, wykorzystując nieporozumienie bramkarza LKS-u i obrońcy. Wynik sparingowej konfrontacji ustalił Mikołaj Stasica.
Po pierwszym kwadransie nikt by nie powiedział, iż spotkanie zakończy się tak wysoką przegraną LKS-u. Swoje próby strzeleckie odnotowali: Szymon Skęczek oraz Mateusz Włoszek. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić żywczanie, którzy w swoich ofensywnych poczynaniach byli bardzo skuteczni. Wpierw Grzegorz Szymoński otworzył wynik spotkania, po wykorzystaniu prostopadłego podania, a w krótkim odstępie czasu gola na 2:0 strzelił Patryk Semik, który był również autorem 3 bramki.
Po zmianie stron wydawało się, że bestwinianie ruszą do odrabiania strat. Bliscy szczęścia byli: Wojciech Wilczek oraz Krystian Patroń, który pomylił się z bliskiej odległości. Znów jednak sprawdziła się stara piłkarska maksyma - nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić. W drugiej części spotkania wynik podwyższył Kacper Marian, wykorzystując nieporozumienie bramkarza LKS-u i obrońcy. Wynik sparingowej konfrontacji ustalił Mikołaj Stasica.