Jak należało przypuszczać gospodarze postawili naprzeciw piłkarskich argumentów Tempa grę agresywną, która zapędy ekipy z Puńcowa hamowała. Nie przeszkodziło to jednak gościom w zdobyciu w 9. minucie prowadzenia. Ze stałego fragmentu dośrodkował Jakub Legierski, a na „długim” słupku wykończeniem głową popisał się Maciej Rucki. To również podopieczni Michała Pszczółki mogli zdobyć kolejnego gola. W 25. minucie na pozycji sam na sam znalazł się Rafał Adamek, ale w ostatniej chwili w porę obrońcy wybili strzał zmierzający do siatki. Ku sporemu zaskoczeniu przyjezdnych w 40. minucie pogórzanie wyrównali. I to w stylu godnym podziwu. Krystian Danel piłkę dorzucił, a wybornie przewrotką Zbigniewa Huczałę do kapitulacji zmusił Krystian Strach.

Po pauzie miejscowi wcale nie zamierzali zadowalać się stanem remisowym. Gdyby w 63. minucie groźne uderzenie K. Stracha nie minęło celu, to niespodzianka w Pogórzu byłaby bardzo prawdopodobna. A tak... – Błędy indywidualne, które popełniliśmy okazały się kosztowne. Szkoda, bo rywala trochę zaszokowaliśmy tym, że stawiliśmy mu taki opór dobrą i konsekwentną grą – zauważa Łukasz Strach, szkoleniowiec LKS-u.

Faworyzowany zespół z Puńcowa, który do meczu wyjazdowego przystąpił z serią 8. kolejnych ligowych spotkań bez porażki, wygraną numer 7. w „okręgówce” przypieczętował golami między 66. a 75. minutą starcia. Ponowne prowadzenie to dzieło Mac. Ruckiego, któremu asystował po wcześniejszym przechwycie Adamek. Dalsze trafienia to już „dwupak” Legierskiego, korzystającego z błędu indywidualnego defensora LKS-u oraz wieńczącego w kontrataku otwierające podanie Adamka.