
Piłka nożna - Puchar Polski
Minuty wstrząsu
Duet beniaminków nadchodzącego sezonu „okręgówki” sprawdził aktualną formę na niwie rozgrywek o Puchar Polski.
Goście z Pogórza objęli prowadzenie po kwadransie meczu dzięki trafieniu odnotowanemu przez Mateusza Wieję. I kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania w Istebnej, gdyby nie końcówka pierwszej części, która zespołem przyjezdnym istotnie wstrząsnęła...
W 44. minucie po wymianie pozycji z Danielem Juroszkiem I w dogodnej pozycji strzeleckiej znalazł się Dariusz Juroszek, czyniąc to, co do niego należało. Nim pogórzanie doszli do siebie otrzymali kolejny cios. Szymon Glet przyjął piłkę na skrzydle i po przyjęciu uderzył nie do obrony dla Jana Śliwki. – Był to bardzo ważny, pewnie i kluczowy moment meczu. Wcześniej marnowaliśmy okazje, które potrafiliśmy sobie wypracować, co też chyba się na nas zemściło – ocenia nie bez przesady trener Górala Rafał Legierski.
Już po zmianie stron gospodarze zdołali wynik poprawić na swoją korzyść. W 60. minucie Zbigniew Małyjurek dojrzał w obrębie „16” Dar.Juroszka, który zdołał sięgnąć futbolówki i ulokować ją w „sieci”. Nie był to koniec emocji. Bo choć piłkarze z Istebnej kontrolowali przebieg gry i skrzętnie pilnowali dostępu do własnej bramki, to w 86. minucie nie ustrzegli się pomyłki. I tylko czujność Daniela Juroszka II, parującego strzał Daniela Szwarca z 11. metrów na słupek, uchroniła Górala przed nerwowym finiszem pucharowej batalii.
– Zwycięstwo, bez względu na rangę meczu, to powód do zadowolenia. Pozwala to budować ład i porządek w drużynie – komentuje szkoleniowiec ekipy, która ostatecznie zdobyła awans.
W 44. minucie po wymianie pozycji z Danielem Juroszkiem I w dogodnej pozycji strzeleckiej znalazł się Dariusz Juroszek, czyniąc to, co do niego należało. Nim pogórzanie doszli do siebie otrzymali kolejny cios. Szymon Glet przyjął piłkę na skrzydle i po przyjęciu uderzył nie do obrony dla Jana Śliwki. – Był to bardzo ważny, pewnie i kluczowy moment meczu. Wcześniej marnowaliśmy okazje, które potrafiliśmy sobie wypracować, co też chyba się na nas zemściło – ocenia nie bez przesady trener Górala Rafał Legierski.
Już po zmianie stron gospodarze zdołali wynik poprawić na swoją korzyść. W 60. minucie Zbigniew Małyjurek dojrzał w obrębie „16” Dar.Juroszka, który zdołał sięgnąć futbolówki i ulokować ją w „sieci”. Nie był to koniec emocji. Bo choć piłkarze z Istebnej kontrolowali przebieg gry i skrzętnie pilnowali dostępu do własnej bramki, to w 86. minucie nie ustrzegli się pomyłki. I tylko czujność Daniela Juroszka II, parującego strzał Daniela Szwarca z 11. metrów na słupek, uchroniła Górala przed nerwowym finiszem pucharowej batalii.
– Zwycięstwo, bez względu na rangę meczu, to powód do zadowolenia. Pozwala to budować ład i porządek w drużynie – komentuje szkoleniowiec ekipy, która ostatecznie zdobyła awans.