Mistrz z problemami po awansie. "Rewolucji u nas nie będzie"
Nie tak wyobrażali sobie rundę jesienną na szczeblu "okręgówki" futboliści z Leśnej. Mistrz żywieckiej A-klasy znajduje się na miejscu spadkowym.
Zespół z Leśnej w 15 meczach wywalczył tylko 6 punktów. Beniaminek dwa mecze wygrał, w pozostałych musiał uznać wyższość rywala, co dało mu finalnie przedostatnie miejsce w tabeli Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej. Mimo to w klubie nie są planowane żadne rewolucje.
- Nie należy się u nas spodziewać większych zmian. Pozycja trenera Seweryna Caputy nie jest absolutnie zagrożona, nie szukamy także dużych wzmocnień. Chcemy walczyć o utrzymanie tym, co mamy. Niemniej gdyby udało się kogoś pozyskać, to będziemy zadowoleni - mówi nam Piotr Raczek, prezes LKS-u.
Sternik klubu z Leśnej za przyczynę słabej postawy drużyny wskazuje problemy kadrowe. - Przez długi czas mieliśmy "szpital" w szatni. Na treningach pojawiało się po 8-9 zawodników, bo reszta miała urazy lub obowiązki zawodowe. Doszły także poważniejsze kontuzje, jak ta Artura Wróbla, który złamał nogę - podkreśla nasz rozmówca. - Liczę, że wiosną sytuacja się odmieni. W tej drużynie drzemie potencjał i mam nadzieję, że potwierdzimy to w rewanżach - zapowiedział Raczek.