
Mistrzostwo, awans i... ta sama liga
Równolegle do rozgrywek elity kobiecej w Ekstralidze, o punkty ligowe walczyły zespoły z niższych szczebli. Sukcesem sportowym sezon zakończyły piłkarki rezerw żywieckiego Mitechu, lecz o pełni szczęścia w zaistniałych okolicznościach trudno mówić.
Do samego końca III-ligowych zmagań trwała zażarta walka o mistrzostwo i uzyskanie promocji na wyższy szczebel rozgrywek. Decydujące starcie rozegrały zespoły „dwójki” Mitechu i chorzowskich Jaskółek. Spotkanie okazało się prawdziwym popisem żywczanek, które już do przerwy prowadziły 3:0, by ostatecznie liderujące przez większą część sezonu chorzowianki pokonać 5:2. Pełna pula zdobyczy sprawiła, że to rezerwy Mitechu triumfowały w rozgrywkach. Obie drużyny zdobyły po 37 punktów, ale Mitech pod wodzą trenerki Karoliny Zasady miał lepszy bilans bramkowy i bezpośrednich meczów. Żywczanki zdobyły więc w świetnym stylu awans do II ligi. Tam jednak najprawdopodobniej nie zagrają...
Wszystko to ma związek z regulaminem kobiecych rozgrywek. W II lidze mogą występować zawodniczki, które ukończyły 15. rok życia w pełnym wymiarze czasu gry, natomiast te, które mają mniej lat tylko w okresie nieprzekraczającym połowy meczowego czasu. Takich piłkarek w kadrze rezerw Mitechu jest sporo. Są to bowiem w dużej mierze wychowanki szkółki piłkarskiej Mitechu, prowadzonej w Milówce przez trenera Szymona Węglarza. Nie ma wątpliwości, że ewentualna mniejsza ilość występów młodych zawodniczek nie jest właściwa dla ich prawidłowego rozwoju.
– W naszej „dwójce” występują też zawodniczki, które rzadziej grają w pierwszym zespole, ale trudno, aby na nich opierać drużynę rezerw. Poza tym doszłoby do takiej sytuacji, że awans wywalczyły młodsze zawodniczki, które de facto musiałyby ustąpić pola innym piłkarkom. W najbliższym sezonie pozostaniemy więc najprawdopodobniej w III lidze, a dopiero gdy ponownie uzyskamy awans, będziemy mogli tą okoliczność spożytkować – wyjaśnia Jan Szupina, prezes TS Mitech Żywiec.