Wzorem poprzedniej konfrontacji obu zespołów Góral zdominował początkowy jej fragment. Udokumentował to też bramkowymi zdobyczami. Wpierw po kwadransie Grzegorz Szymoński wymierzył sprawiedliwość „z wapna” – to w konsekwencji wcześniejszego „stykowego” starcia w polu karnym Mikołaja Stasicy z Tomaszem Olszarem. Napastnik Górala na tym poprzestać nie zamierzał i w 23. minucie wykorzystał asystę Jakuba Pieterwasa. Gdyby Szymoński nie zmarnował sytuacji „oko w oko” z Bretislavem Gradkiem, a Mateusz Biegun lepiej przymierzył z bliska po rzucie rożnym, to żywiecki zespół „domknięcia” meczu dokonałby na półmetku.
 



Więcej walki w Puńcowie było po przerwie. Wprawdzie na wstępie Kamil Zoń ostemplował poprzeczkę, a w 62. minucie Szymoński ponownie zagościł w protokole po stronie strzelców, egzekwując bezbłędnie „11” zaordynowaną za faul na Kacprze Marianie, to piłkarze Tempa podjęli rękawicę, by Góralowi cel odniesienia zwycięstwa utrudnić. W 70. minucie Tomasz Stasiak odpowiedział strzałem z rzutu karnego, na który Rafał Pawlus recepty nie znalazł. Gospodarze w kolejnych minutach usiłowali zdobyć gola honorowego. Uderzenie Szymona Chmiela zostało odbite przez golkipera żywczan, zaś w sukurs przyszli mu defensorzy, gdy swoich sił próbował Tomasz Szyper. Przesądzoną w samej końcówce wygraną Górala na okazałą zamienił M. Stasica, któremu zadanie prostopadłym podaniem ułatwił Zoń.

Zapisując na swoim koncie kolejny tej wiosny komplet ekipa prowadzona przez Bartosza Woźniaka pozostała w grze o mistrzostwo „okręgówki”. Niezmiennie jednak warunkiem koniecznym, by to się ziściło pozostaje potknięcie Koszarawy. Za tydzień lider podejmie Sołę Rajcza, korespondencyjnie zaś Góral powalczy z Podhalanką Milówka.