
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Mistrzowska na wyciągnięcie ręki
Na zakończenie kolejki numer 14. w grupie A "okręgówki" skoczowsko-żywieckiej beniaminek z Pogórza podjął ekipę z Puńcowa.
Od samego startu niedzielnego meczu osłabieni kadrowo gospodarze – w ich szeregach brakowało dziś m.in. Krystiana Danela, Łukasza Stracha, Mateusza Ruckiego czy Daniela Szwarca – wiele do powiedzenia nie mieli. Straty przyszło im odrabiać od 5. minuty, gdy z prawej strony boiska w okolicę „16” przedostał się Tomasz Szyper, uderzając lewą nogą w same „widły”. Inicjatywa niezmiennie należała do Tempa, w nagrodę w 33. minucie przyjezdni wynik poprawili. Arkadiusz Szlajss zagrał piłkę w kierunku Alana Pastuszaka, napastnika uprzedził jednak Sebastian Sikora. Defensor LKS-u kontakt z futbolówką miał na tyle nieudany, że ta zatrzepotała w siatce ku rozpaczy miejscowych. W 37. minucie nastroje uległy nieznacznej poprawie, bo indywidualny rajd między defensorami Tempa skutecznym uderzeniem sfinalizował Michał Czakon. Rezultat 2:1 wcale nie był krzywdzący z punktu widzenia ekipy z Pogórza, wszak puńcowianie bliscy byli, aby po dośrodkowaniach Szypera gole zdobywali Szymon Chmiel i Pastuszak.
Wyższość podopiecznych Wojciecha Gumoli dała znać o sobie również w części następnej. W 55. minucie Jakub Węglorz przytomnie podał do Macieja Ruckiego, który z najbliższej odległości dopełnił formalności. Zespół z Puńcowa dążył do odnotowania kolejnych bramek, m.in. poprzeczka przeszkodziła w tym Szyperowi. Sposób na Jana Śliwkę znalazł za to Michał Tobiasz, który najszybciej zameldował się przed bramkarzem LKS-u z dobitką strzału Andrzeja Papieroka. Ostatnie słowo mogło należeć do beniaminka. Czakon został powalony w obrębie pola karnego przez Zbigniewa Huczałę, lecz „z wapna” napastnik chwilę później chybił.
Tempo zgarniając kolejne „oczka” odskoczyło w tabeli Spójni Zebrzydowice. Różnica tuż przy „kresce” oddzielającej strefę mistrzowską od spadkowej urosła do 8 punktów. – Zrobiliśmy swoje. Graliśmy dziś piłką w ataku pozycyjnym i wyglądało to o niebo lepiej w porównaniu do środowego spotkania w Skoczowie – kwituje Gumola.
Wyższość podopiecznych Wojciecha Gumoli dała znać o sobie również w części następnej. W 55. minucie Jakub Węglorz przytomnie podał do Macieja Ruckiego, który z najbliższej odległości dopełnił formalności. Zespół z Puńcowa dążył do odnotowania kolejnych bramek, m.in. poprzeczka przeszkodziła w tym Szyperowi. Sposób na Jana Śliwkę znalazł za to Michał Tobiasz, który najszybciej zameldował się przed bramkarzem LKS-u z dobitką strzału Andrzeja Papieroka. Ostatnie słowo mogło należeć do beniaminka. Czakon został powalony w obrębie pola karnego przez Zbigniewa Huczałę, lecz „z wapna” napastnik chwilę później chybił.
Tempo zgarniając kolejne „oczka” odskoczyło w tabeli Spójni Zebrzydowice. Różnica tuż przy „kresce” oddzielającej strefę mistrzowską od spadkowej urosła do 8 punktów. – Zrobiliśmy swoje. Graliśmy dziś piłką w ataku pozycyjnym i wyglądało to o niebo lepiej w porównaniu do środowego spotkania w Skoczowie – kwituje Gumola.