Opisywanie wszystkich, z 14 goli "rekordzistów" byłoby zadaniem dość karkołomnym. Bielszczanie już w pierwszych minutach tak naprawdę "zamknęli" mecz. Pytanie nasuwało się nie kto wygra, a ile bramek zdobędą futsaliści mistrza Polski.

 

Zaledwie 10 minut potrzebowali przyjezdni, aby zaaplikować gliwiczanom 5 goli. Bardzo aktywny był brazylijski duet Matheus-Alex Viana. Na tym jednak biało-zieloni nie zamierzali poprzestać. Do przerwy zawodnicy z Cygańskiego Lasu schodzili z zaliczką 11 bramek. Warto również odnotować, iż w 17. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał zawodnik gospodarzy. Po tym arbiter podyktował przedłużony rzut karny, którego nie wykorzystał Artur Popławski. 

 

Po zmianie stron mecz dalej przypominał starcie drużyn z zupełnie różnych klas rozgrywkowych, choć bielszczanie nieco spuścili z tonu. "Rekordzistom" nie pomógł również fakt, iż przez kilka minut grali w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartkę ujrzał Matheus. Ostatecznie konfrontacja zakończyła się ich wygraną 14:1. Wynik spotkania ustanowił młody Kamil Hutyra. O honorowe trafienie dla drużyny gospodarzy pokusił się z kolei Patrik Zatović precyzyjnym strzałem ze skrzydła.