Ogólne, piłkarskie wrażenie lepsze wywierali od pierwszego gwizdka sędziego zawodnicy rezerw Rekordu, którzy cechowali się dobrą organizacją i przygotowaniem motorycznym. Szybko to przyniosło rezultat, w postaci otwarcia wyniku, bo już w 5. minucie. Piłkę po uderzeniu Szymona Młocka przytomnie "musnął" Marcin Matuszek. Długo jednak "rekordziści" nie cieszyli się z prowadzenia. W 11. minucie moment dekoncentracji w defensywie bielszczan wykorzystali zawodnicy z Nowej Wsi. To jednak biało-zieloni na przerwę schodzili w lepszych nastrojach. W 27. minucie na ponowne prowadzenie Rekord II wyprowadził Sz. Młocek, który popisał się ładnym strzałem z "półwoleja". 

 

Początkowy fragment drugiej połowy należał do Mateusza Tekieliego. Gracz rezerw Rekordu dwukrotnie w odstępie niespełna 10. minut pokonywał bramkarza Niwy. W samej końcówce rywal bielszczan pokusił się o drugie trafienie w tym meczu, jednak miało już ono tylko charakter redukcji rozmiarów porażki. 

 

- Po niezłej pierwszej połowie, gorzej zarządzaliśmy meczem w drugiej części. Brakowało mi arytmii w naszej grze. Poza tym, można było to spotkanie wygrać wyraźniej… Za tydzień czeka nas trudne starcie  ze Spójnią Landek, w ramach rozgrywek o Puchar stulecia bielskiego podokręgu. To będzie dla nas weryfikacja - przyznał na łamach klubowej strony Dariusz Rucki, trener "dwójki" Rekordu.