Niedzielna konfrontacja z Orłem Łękawica okazała się dla gospodarzy trudna i do samego końca musieli walczyć o to, aby miano niepokonanego zespołu w obecnym sezonie zachować. Na bohatera – to pod kątem strzelonych goli – ponownie wyrósł Rafał Adamek, ale równomiernie docenić należy pracę całej drużyny ze zmiennikami włącznie. Aktywny był w debiucie Kamil Adamek, swoje wniósł Damian Ścibor, a udział w jednej z bramek miał Paweł Leśniewicz. I tak to beniaminek po 3. kolejkach zameldował się... na samym szczycie IV-ligowej stawki.

O lepsze nastrojach Tempa aniżeli Orła zadbał wraz z finiszem pierwszej połowy Maciej Rucki, który dobił strzał Damiana Szczęsnego z rzutu wolnego w słupek. Kwadrans po powrocie do gry był lepszy w wykonaniu przeciwnika, którzy zasłużenie wyrównali. Ale właśnie wspomniany R. Adamek zaliczał kluczowe trafienia – w 63. minucie z rzutu karnego po przewinieniu gości z Łękawicy wobec Arkadiusza Szlajssa oraz w 80. minucie, gdy uwagę obrońców Orła skierowali na siebie K. Adamek do spółki z Leśniewiczem. Gole snajpera Tempa przedzieliło wtórne wyrównanie przyjezdnych, kiedy Mykhailo Lavruk w 65. minucie wślizgiem wpakował piłkę do siatki.

– Zapisujemy na swoim koncie kolejne ważne punkty, o które musieliśmy mocno powalczyć, bo przeciwnik walczył i nie wszystko układało się dziś wyłącznie po naszej myśli – komentuje Michał Pszczółka, szkoleniowiec puńcowian.