W ostatniej serii gier Bielskiej Ligi Okręgowej Soła Kobiernice pokonała Maksymiliana Cisiec 5:1. Zespół prowadzony od niedawna przez Edwarda Wandzla zaprezentował się bardzo dobrze. SONY DSC W starciu „okręgowych” nowicjuszy Soła była zespołem wyraźnie lepszym. Co prawda Maksymilian od 20. minuty grał w osłabieniu, ale nie zmienia to faktu, iż kobierniczanie w tym dniu dominowali nad gospodarzami. – Już w meczu z Koszarawą, przez 60 minut, prezentowaliśmy się nieźle. Chcieliśmy taką dyspozycje podtrzymać w Ciścu. Początek w naszym wykonaniu był dobry. Grając w przewadze paradoksalnie było gorzej, straciliśmy gola. Po trafieniu wyrównującym wszystko wróciło do normy. Gra zaczęła się nam układać – wraca pamięcią do niedzielnych wydarzeń Edward Wandzel.

Drużyna z Kobiernic ostatnio prezentuje się zdecydowanie lepiej, niż na początku rozgrywek. Wygraną w Ciścu możemy uznać za wydarzenie przełomowe? – Bardzo bym chciał, aby tak było. Na pewno czeka nas jeszcze dużo pracy. Niezwykle istotne będą najbliższe mecze. Postaramy się utrzymać odpowiedni poziom. W ostatnich dwóch spotkaniach walczyliśmy, graliśmy nieźle, momentami mądrze – ocenia nowy szkoleniowiec Soły. – Musimy się skupić na zdobywaniu punktów, bo nie mamy ich za dużo, a runda pomału się kończy. Styl w tym momencie nie jest istotny, ważna jest zdobycz. Zdążyłem już poznać ten zespół, stać go na grę o środek „okręgowej” stawki. Jest tylko jeden problem, frekwencja na treningach. Zawodnicy pracują, niektórzy w systemie zmianowym i nie zawsze są na zajęciach. Jeśli z tym sobie poradzimy, to będzie dobrze – dodaje Wandzel, który na stanowisku zastąpił Krzysztofa Janeczkę.