
Na huśtawce nastrojów
Zameldowanie się w górnej części ekstraligowej tabeli to wciąż realny cel piłkarek bielskiego Rekordu na trwający sezon. Ku temu istotnym krokiem miał być dzisiejszy mecz z Pogonią Tczew.
Nieoczekiwana wygrana w Łęcznej, która była następstwem nad wyraz konsekwentnej gry bielszczanek, nie znalazła przełożenia na dzisiejsze poczynania. A szkoda! Gospodynie wszak były przed spotkaniem z tczewiankami delikatnie faworyzowane, a idąc „za ciosem” mogły nie dość, że odskoczyć w tabeli Pogoni, to i podłączyć się do walki o lokatę w górnej połowie stawki.
Premierowa część upłynęła z korzyścią dla piłkarek z Tczewa, choć rywalizacja miała przebieg zacięty. W 21. minucie wysiłki ofensywne Pogoni zostały wynagrodzone. Trafienie otwierające wynik obciąża konto Małgorzaty Lichwy, która pechowo skierowała piłkę do własnej bramki. Widoków na odzyskanie stanu remisowego były przed przerwą bardzo ograniczone. Więcej pracy aniżeli bramkarka Pogoni miała Kinga Ptaszek, raz „rekordzistki” mogły mówić o sporym farcie, gdy piłka obiła słupek. Dopiero krótko przed ostatnim gwizdkiem Nicole Jendrzejczyk sprawdziła czujność Adriany Banaszkiewicz między słupkami strzałem już z pola karnego.
Podopieczne Mateusza Żebrowskiego miały chrapkę, aby dystans w rewanżowej części potyczki odrobić i starań ku temu odmówić im nie można. Ani razu nie udało się jednak zmusić Banaszkiewicz do kapitulacji, czego bliskie były Daria Długokęcka oraz Nikola Dębińska. W 90. minucie próbę podjęła Magda Piekarska, lecz i tym razem przyjezdne wybrnęły z opresji, bo mimo rykoszetu bramkarka stanęła na wysokości zadania. Zawodzący gospodynie instynkt w pobliżu „świątyni” dzisiejszych przeciwniczek, powodujący w pełni zrozumiałe rozczarowanie, został dodatkowo skarcony w 93. minucie. Walkę w powietrzu wygrała Maria Golec, głową kierując piłkę do celu.
– Szkoda, że nie udało się wykorzystać szansy na to, by piąć się w górę tabeli. Absolutnie przeciwniczek nie lekceważyliśmy. Zawodniczki z Tczewa może jakoś regularnie nie punktują, ale udowodniły, że ich grę cechuje dobra organizacja. Nam trochę szczęścia dziś brakowało, nawiązując do strzałów, przy których bramkarka Pogoni wykazała się dużą klasą – oznajmia szkoleniowiec Rekordu.