Tydzień temu remis z I-ligowcem, teraz zwycięstwo z II-ligowcem - ten fakt na pewno trzeba docenić w kontekście początku okresu przygotowawczego "rekordzistów". Bielszczanie pokazali się z bardzo dobrej strony na tle tak wymagającego rywala, jakim jest GKS Jastrzębie. Rekord już w 12. minucie objął prowadzenie, gdy nowy zawodnik, Michał Biskup, pewnie uderzył z rzutu karnego podyktowanego za faul na Kacprze Kasprzaku. Przyjezdni w tej części meczu nie potrafili rozwinąć swoich "skrzydeł" w ofensywie, co jest zasługą m.in. Michała Bojdysa. Tuż przed przerwą podopieczni Dariusza Mrózka podwyższyli rezultat, gdy Kamil Żołna wykorzystał błąd w defensywie GKS-u. 

 

II-ligowiec nie zamierzał jednak schować głowy w piasek i bezradnie przyglądać się dobrej dyspozycji Rekordu. Po zmianie stron to GKS przejął inicjatywę w tym spotkaniu, lecz najistotniejsze jest to, że wraz z nią nie poszły w parze "konkrety". Po raz kolejny bardzo dobrze ze swych zadań wywiązywała się defensywa Rekordu wraz Jakubem Szumerą w bramce. Finalnie jednak rezultat sprzed przerwy nie uległ zmianie, choć Daniel Świderski umieścił piłkę w siatce strzałem z ponad 50 metrów! Arbiter tego pięknego trafienia jednak nie uznał, gdyż dopatrzył się błędnego ustawienia piłki przy rzucie wolnym.