- Zadowolenia na pewno nie ma po tym meczu, bo wróciliśmy na ścieżkę porażek. Obiektywnie jednak należy zaznaczyć, że Unia był drużyną lepszą i wygrała zasłużenie. Jeśli chodzi o organizację gry w defensywie, to nie mam zastrzeżeń, ale wciąż mamy problemy z grą do przodu - mówi nam trener LKS-u, Szymon Waligóra. 

 

Źle ułożył się mecz z Unią dla zawodników z Czańca, którzy już w 7. minucie musieli gonić wynik. Piłkarz z Dąbrowy Górniczej wykorzystał przytomne dogranie wzdłuż pola karnego. LKS w pierwszej części miał tylko jedną okazję, aby się odgryźć. Groźnie z rzutu wolnego uderzał Andriy Apanchuk, lecz jego próbę obronił golkiper Unii. Rywale LKS-u natomiast mogli pokusić się o podwyższenie prowadzenia, jednak "na posterunku" był Patryk Kierlin. 

 

Po przerwie mecz miał już bardziej wyrównany charakter, choć LKS wciąż miał kłopoty w konstruowaniu akcji w ofensywie. W 80. minucie przed szansą stanął Maksymilian Bączek i z bliskiej odległości źle trafił w piłkę. Unia z kolei tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego ustaliła rezultat po dobrze rozegranym kornerze.