Przed rokiem w Zakopanem po tytuł sięgnął Kamil Stoch. I tym razem był w gronie głównych faworytów. Tym bardziej, że ze startu zrezygnował w ostatniej chwili nie w pełni dysponowany Dawid Kubacki. Gospodarze liczyli co jasne na będącego w wysokiej formie Piotra Żyłę, ale również jego klubowi koledzy w seriach poprzedzających konkurs poczynali sobie odważnie. Trening wygrał Aleksander Zniszczoł, a najlepszy skok próbny oddał Paweł Wąsek...

Walka o mistrzostwo miała niesłychanie zacięty przebieg. 138 m i 125,5 m to odległości Stocha, z kolei 127 m i 123,5 m to dokonania Żyły. I choć same dystanse jasno wskazują na pierwszego ze wspomnianych, to ostatecznie różnica między nimi na szczycie klasyfikacji wyniosła ledwie 0,5 punktu. Po brąz sięgnął Wąsek – ze znaczną ponad 25-punktową stratą przy próbach na 130 m i 120,5 m.
 


Kolejne lokaty „za pudłem” także przypadły beskidzkim reprezentantom. Bliski medalu w Wiśle był doświadczony szczyrkowianin Stefan Hula, za nim na miejscach 5-6. zameldowali się Jan Habdas (LKS Klimczok Bystra) oraz Jarosław Krzak (PKS Olimpijczyk Gilowice). Zarówno dla Huli, jak i Habdasa dyspozycja z krajowego czempionatu okazała się znacząca, wszak obaj znaleźli się w kadrze powołanej przez trenera Thomasa Thurnbichlera na nadchodzący Turniej Czterech Skoczni. Co jasne – są w niej również wiślanie – Żyła i Wąsek. Nie inaczej rzecz ma się ze Stochem i wracającym do zdrowia Kubackim.

71. TCS wystartuje w środę 28 grudnia w niemieckim Oberstdorfie, kiedy to przeprowadzone będą treningi i kwalifikacje. Nazajutrz z dużymi nadziejami pod kątem biało-czerwonych odbędzie się konkurs w systemie KO.