Jak to mówią, biednemu zawsze wiatr w oczy. Kaniowianie wcale nie zaprezentowali się źle w spotkaniu z LKS-em. Mieli swój plan na ten mecz i chcieli go realizować, stwarzali sobie liczne sytuacje bramkowe, lecz żadna z nich nie została zakończona happy endem. Gospodarze z kolei wykorzystywali z zimną krwią błędy w defensywie Przełomu i do przerwy schodzili prowadząc 2:0. 

 

Po zmianie stron kaniowianie chcieli nawiązać walkę z rywalem. Rzucili wszystko na jedną kartę, bardzo często będąc na połowie rywala. Znów jednak nie przyniosło to zamierzonego rezultatu. Zamiast tego piłkarze LKS-u ustalili losy potyczki po składnej akcji zespołowej w 75. minucie. 

 

 Zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Niestety popełniliśmy proste błędy w obronie, a i z przodu zabrakło skuteczności, co jest naszą bolączką w tej rundzie. Stworzyliśmy dużo okazji bramkowych, niestety skuteczność nie była naszą mocną stroną. Koncentrujemy się już na niedzielnym pojedynku z Rudołtowicami i chcemy sięgnąć po pierwsze wiosenne punkty – mówi prezes Przełomu, Grzegorz Wieczorek.