Maksymilian do Zebrzydowic pojechał mocno osłabiony. Dość wspomnieć, że Szymon Stawowy nie miał do swojej dyspozycji dwóch nominalnych stoperów - Łukasza Grabowieckiego i Eryka Trzopa. Poza kadrą znaleźli się także Damian Pękala czy Wojciech Miodoński. - Tak się złożyło, że pojechaliśmy w 12 i mogłem zrobić tylko jedną zmianę w trakcie meczu. Musiałem zmienić całe nasze ustawienie. To nie była łatwa sytuacja - komentował po meczu Stawowy. Maksymilian gospodarzom punktów nie zdołał urwać, choć był temu bliski. 

Podopieczni Michała Kurzeji prowadzenie objęli tuż po zmianie stron. Łukasza Słowika mierzonym uderzeniem pokonał Szymon Chmiel. - Otworzyliśmy się po tym golu, bo nie mieliśmy nic do stracenia. Niestety dostaliśmy kontrę - opisuje Stawowy. Przyjezdnych pogrążyła 65. minuta. To właśnie wtedy Patryk Szymik trafił na 2:0. I choć w końcówce spotkania Mateusza Motyka uderzeniem z 20. metra straty zmniejszył, to na odrobienie strat już po prostu brakło. - Spójnia była lepiej od nas zdyscyplinowana. Dlatego wygrała - zakończył trener ekipy z Ciśca, której utrzymanie w PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej powoli zaczyna przypominać "mission impossible". 

Protokół meczowy poniżej.