Pierwsza część zreformowanych rozgrywek naszej piłkarskiej elity dobiega końca. W Bielsku-Białej dawno temu pogodzono się z faktem, że Podbeskidzie czaka rywalizacja w grupie spadkowej. We Wrocławiu, jeszcze kilka tygodniu, wszyscy wierzyli w awans do czołowej ósemki. Niespodziewanie Śląsk, najbliższy rywal „Górali”, również będzie niebawem walczył o ligowy byt. tspPrzedostatnią, 29. serię gier fazy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy otworzy pojedynek bielskiego Podbeskidzie ze Śląskiem. Wrocławianie trzy ostatnie sezony kończyli na pudle. W połowie 2011 roku wywalczyli wicemistrzostwo, roku później zgarnęli najwyższe laury, a w sezon miniony zakończyli na trzecim miejscu. Wyborna passa podtrzymana nie zostanie. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, który 24 lutego zastąpił na stanowisku Stanislava Levego, szanse na to stracili stosunkowo dawno. Co prawda matematyka słabo grającej od początku rozgrywek drużynie długo dawał nadzieje na awans do czołowej ósemki, ale niedawne niepowodzenia szanse na taki obrót spraw przekreśliły. Śląsk w czterech ostatnich spotkaniach zanotował trzy remisy – kolejno z Legią, Zagłębiem i Górnikiem oraz porażkę z Zawiszą.

Tak czy owak, faworytem piątkowego spotkania będą goście z Wrocławia, bynajmniej na „papierze". Śląsk dysponuje kadrą, która, wydawać by się mogło, predestynuje go do walki o medale. Marian Kelemen, Adam Kokoszka, Przemysław Kaźmierczak, czy Dudu Paraíba, to zawodnicy „topowi”, jak na nasze skromne, polskie warunki. Do tego grona zaliczyć należy również Sebastiana Milę oraz niekwestionowanego lidera zespołu Marco Paixao. Portugalczyk jako jedyny nie zawodzi oczekiwań kibiców i działaczy. Ma na swoim koncie 15 trafień.

Najbliższy mecz Podbeskidzia ze Śląskiem będzie drugim, ale nie ostatnim w tym sezonie. Jesienią „Górale” przegrali we Wrocławiu 0:4. Teraz mogą powalczyć o punkty, które pozwolą im zrównać się w tabeli z zespołem z Dolnego Ślaska. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego w końcówce rundy zasadniczej walczą o coś jeszcze. Bielszczanie w przypadku korzystnych rezultatów mogą nabrać wiatru w żagle, wiatru, który podczas spotkań decydujących o „być albo nie być” może okazać się niezbędny.

Mecz bielskiego Podbeskidzie ze Śląskiem Wrocław w piątek 4 kwietnia. Pierwszy gwizdek arbitra o godzinie 18:00.