
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Najlepszy mecz na wiosnę?
Kilka istotnych aspektów skutecznie zrealizowała minionej jesieni Błyskawica Drogomyśl. Ten najważniejszy to zdobycie przepustki do grupy mistrzowskiej „okręgówki”.
Lider do ogrania, puchar do zdobycia
Bodaj najbardziej z wszystkich 18 meczów ligowych piłkarze z Drogomyśla mogą żałować tych szczególnie prestiżowych przeciwko Beskidowi Skoczów. U siebie Błyskawica prowadziła na kilka minut przed końcem gry 3:2, by ulec liderowi jesiennych zmagań. – Mietek Sikora i Damian Szczęsny zrobili różnicę w kluczowych momentach spotkania. Ten mecz doskonale pamiętamy, podobnie jak i pucharowy półfinał z Kuźnią Ustroń przegrany 2:3. Mogliśmy osiągnąć coś więcej w tych rozgrywkach – wyjawia nam Dominik Loska, jeden z podstawowych piłkarzy w talii trenera Krystiana Papatanasiu.
Atak na wiosnę?
W Drogomyślu mierzą w to, aby – pomimo mocnej konkurencji – spróbować wiosną sforsować bramy IV ligi. Z „placu” na najniższym stopniu podium, ze znacznym dystansem do Beskidu, nikt w szeregach Błyskawicy tragedii nie robi. – Celem było zapewnienie sobie gry wśród najlepszych drużyn w rundzie wiosennej. Zrealizowaliśmy go w miarę spokojnie. Tak poza tym bardzo zaskoczył nas podział ligi, z czym chyba wszyscy dziwnie się czuli – mówi pomocnik Błyskawicy, dodając z uśmiechem: – Najlepszy mecz w tym sezonie? To oczywiste – jest dopiero przed nami.
Drogomyślan czeka w każdym razie w trakcie zimowej przerwy konieczność poprawy gry „w tyłach”. 32 stracone gole podczas jesiennych spotkań wymownie to potwierdzają. – Umiemy bronić lepiej i powinniśmy to robić. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że odczuliśmy brak kontuzjowanego Łukasza Halamy – ocenia 27-latek, który także lwią część rundy stracił.
Siła w młodzieży
Szkoleniowiec drogomyślan odważnie stawiał w minionej części rozgrywek na młodych zawodników. Tych zresztą w szerokiej kadrze Błyskawicy nie brakuje. Pozytywnie pokazali się zwłaszcza wtedy, gdy w ekipie z Drogomyśla sytuacja personalna była daleka od idealnej. – To określenie delikatne, bo w pewnym momencie mieliśmy prawdziwy szpital w drużynie – komentuje Papatanasiu.
Wracając do rokującej młodzieży, ta może wkrótce stanowić o realnej sile Błyskawicy. – Juniorzy zaczynają bardzo fajnie komponować się w naszym zespole. Widać, że chcą i systematycznie się rozwijają. Przykładem może być choćby Piotrek Wojnar z rocznika 2005, który ma mega potencjał – przyznaje Loska.
Bodaj najbardziej z wszystkich 18 meczów ligowych piłkarze z Drogomyśla mogą żałować tych szczególnie prestiżowych przeciwko Beskidowi Skoczów. U siebie Błyskawica prowadziła na kilka minut przed końcem gry 3:2, by ulec liderowi jesiennych zmagań. – Mietek Sikora i Damian Szczęsny zrobili różnicę w kluczowych momentach spotkania. Ten mecz doskonale pamiętamy, podobnie jak i pucharowy półfinał z Kuźnią Ustroń przegrany 2:3. Mogliśmy osiągnąć coś więcej w tych rozgrywkach – wyjawia nam Dominik Loska, jeden z podstawowych piłkarzy w talii trenera Krystiana Papatanasiu.
Atak na wiosnę?
W Drogomyślu mierzą w to, aby – pomimo mocnej konkurencji – spróbować wiosną sforsować bramy IV ligi. Z „placu” na najniższym stopniu podium, ze znacznym dystansem do Beskidu, nikt w szeregach Błyskawicy tragedii nie robi. – Celem było zapewnienie sobie gry wśród najlepszych drużyn w rundzie wiosennej. Zrealizowaliśmy go w miarę spokojnie. Tak poza tym bardzo zaskoczył nas podział ligi, z czym chyba wszyscy dziwnie się czuli – mówi pomocnik Błyskawicy, dodając z uśmiechem: – Najlepszy mecz w tym sezonie? To oczywiste – jest dopiero przed nami.
Drogomyślan czeka w każdym razie w trakcie zimowej przerwy konieczność poprawy gry „w tyłach”. 32 stracone gole podczas jesiennych spotkań wymownie to potwierdzają. – Umiemy bronić lepiej i powinniśmy to robić. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że odczuliśmy brak kontuzjowanego Łukasza Halamy – ocenia 27-latek, który także lwią część rundy stracił.
Siła w młodzieży
Szkoleniowiec drogomyślan odważnie stawiał w minionej części rozgrywek na młodych zawodników. Tych zresztą w szerokiej kadrze Błyskawicy nie brakuje. Pozytywnie pokazali się zwłaszcza wtedy, gdy w ekipie z Drogomyśla sytuacja personalna była daleka od idealnej. – To określenie delikatne, bo w pewnym momencie mieliśmy prawdziwy szpital w drużynie – komentuje Papatanasiu.
Wracając do rokującej młodzieży, ta może wkrótce stanowić o realnej sile Błyskawicy. – Juniorzy zaczynają bardzo fajnie komponować się w naszym zespole. Widać, że chcą i systematycznie się rozwijają. Przykładem może być choćby Piotrek Wojnar z rocznika 2005, który ma mega potencjał – przyznaje Loska.