Rekord życiowy Aleksandra Zniszczoła, wynoszący od tego weekendu 222,5 metra, to jedno z najistotniejszych wydarzeń bieżącej rywalizacji w Pucharze Świata. Daleka próba dała wiślaninowi 10. miejsce na półmetku sobotnich zawodów. Znacznie krótszy drugi skok – 165,5 m – równoznaczny był ze spadkiem na 19. pozycję. „Oczko” niżej reprezentant WSS Wisła w Wiśle sklasyfikowany został w niedzielne popołudnie – to wobec bardzo stabilnych odległości 212 m i 208,5 m.

Blisko podium w weekend meldował się Piotr Żyła. Rutyniarz w polskiej kadrze żałować może zwłaszcza pierwszego z konkursów, w którym fruwał na 233,5 m i 226,5 m. Do cieszącego się z 3. miejsca Domena Prevca ze Słowenii stracił ledwie 2,4 punktu. Dziś „Wewiórowi” zaliczono odpowiednio 226,5 m oraz 220 m. Efekt takich skoków? Przyzwoita 6. lokata w elicie – również najlepsza spośród biało-czerwonych.
 


W Austrii dominował Halvor Egner Granerud, który nie miał sobie równych tak w sobotę, jak i niedzielę. Inaczej jednak być nie mogło, skoro fenomenalny Norweg za każdym razem przekraczał granicę 230 m... W konsekwencji zwycięstw odebrał żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata Dawidowi Kubackiemu. Ten „mamuta” w Bad Mitterndorf nie czuł na tyle, by włączyć się do walki o miejsca w czołówce, zajmując stosownie 10. i 17. „plac”. Punkty za 17. i 19. lokatę zgarniał za to Kamil Stoch.

Czysto statystycznie odnotujmy, że ostatni styczniowy weekend z Pucharem Świata odbył się z udziałem Jakuba Wolnego. Skoczek LKS Klimczok Bystra nie zaliczył dobrego powrotu do kadry, wszak przepadał zgodnie w kwalifikacjach po mało imponujących próbach.