Spójnia, mierząca w kolejne zwycięstwo w trakcie doskonałej ostatnio serii, mogła dziś przypieczętować miejsce na „pudle” podczas zimowej przerwy IV-ligowej. I czynnik ten niewątpliwie gospodarzy zmobilizował, wszak bardzo szybko losy starcia z Unią przechylili na swoją korzyść. W 12. minucie golkiper gości po raz pierwszy sięgać musiał „za kołnierz”. Paweł Kozioł pokonał go strzałem z rzutu karnego, choć bramkarz wyczuł intencje strzelca. 120. sekund później było już 2:0. Dośrodkowanie Konrada Bukowczana minęło wszystkich piłkarzy Unii w obrębie „świątyni”, na to tylko czyhał Mateusz Skrobol, który po przyjęciu uderzył precyzyjnie do siatki. Rozpędzeni landeczanie w 22. minucie fetowali kolejny bramkowy łup. W roli asystenta wystąpił Kozioł, uruchamiając mierzącego idealnie po „długim” słupku z prawej flanki Bukowczana. Efektowne prowadzenie mogło jeszcze ulec zwiększeniu w 39. minucie, jednak Bartosz Rutkowski – uprzednio faulowany w „16” – przegrał pojedynek z Przemysławem Cieślą przy strzale „z wapna”.


Przy i tak solidnym zapasie miejscowi nie musieli po przerwie tempa nadmiernie forsować. Blisko gola byli choćby w 61. minucie. Dobra próba Rutkowskiego poszybowała minimalnie obok „okienka”. Wcześniej groźnie atakowali piłkarze z Turzy Śląskiej, na co w porę receptę znalazł przecinający podanie przed bramkę Łukasz Krzczuk. Dopiero na samym finiszu rezultat uległ korekcie. Szymon Kuś dograł do Daniela Grymana, który samotny rajd niemal od połowy boiska zwieńczył pewnym strzałem.

Ekipa z Landeka zameldowała się tym samym zdecydowanie najwyżej w tabeli z grona beskidzkich reprezentantów na szczeblu IV ligi. – Zagraliśmy ponownie dobrze w obronie, byliśmy również wyjątkowo skuteczni – ocenił z satysfakcją trener Krystian Odrobiński.