Uskrzydlona ostatnim zwycięstwem z MRKS-em drużyna z Jaworza pokazała, że jedna jaskółka jednak czyni wiosnę, a pochlebne opinie jakie płynęły dla niej zewsząd nie podziałały demotywująco na podopiecznych Tomasza Duleby - a wręcz przeciwnie. Czarni kontrolowali przebieg dzisiejszego spotkania z Koszarawą, lecz nie można powiedzieć o ich dominacji. I tak w 20. minucie goście wyszli na prowadzenie. Najlepiej w zamieszaniu w polu karnym po rzucie wolnym odnalazł się Łukasz Błasiak pakując piłkę w siatce. Chwilę później było już 2:0 dla przyjezdnych. Strzał Janusza Cyrana obronił golkiper Koszarawy, lecz dobitki nie zmarnował Adam Waliczek. 

Przez większość spotkania bramkarz Czarnych Paweł Duraj był praktycznie bezrobotny. Gracze z Żywca dopiero w ostatnich piętnastu minutach "przycisnęli" swojego rywala, lecz nie przełożyło się to w żaden sposób na zdobycz bramkową i Koszarawa w ostatecznym rozrachunku musiała pogodzić się z klęską na własnym boisku.