To jednak nie zabobon...
... że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. O tym przekonały się piłkarki żywieckiego Mitechu, które w niedzielne południe mierzyły się z Górnikiem Łęczna.
Niemałą ucztą piłkarską było dzisiejsze spotkanie odbywające się w Radziechowach, gdzie rozgrywające swoje mecze, piłkarki Mitechu podejmowały Górnik z Łęcznej. Górnik, który w tym sezonie aspiruje o tytuł mistrzowski. Dodatkowym smaczkiem ów konfrontacji był występ w barwach ekipy przyjezdnej Karoliny Koch oraz Patricii Hmirovej, które notabene do niedawana przybierały trykot klubu z Żywca. Przechodząc jednak bezpośrednio do wydarzeń boiskowych, to przyznać trzeba, że w premierowych 45. minutach Mitech stoczył równorzędny ból z rywalem. A wręcz można rzecz, że zaprezentował się lepiej, aniżeli wyżej notowany przeciwnik. Podopieczne Beaty Kuty w pierwszej połowie wypracowały sobie trzy okazje bramkowe, które powinny być zamienione na gole. Skutecznością dzisiaj nie grzeszyły jednak Patrycja Wiśniewska oraz Katarzyna Rozmus. A że niewykorzystane sytuacje się mszczą...
... to piłkarki z Łęcznej drugą odsłonę spotkania rozpoczęły z wysokiego "C". Znakomite prostopadłe podanie otrzymała Anna Żelazko, która wpierw "położyła" Kingę Szemik, a następnie posłała piłkę do pustej bramki. A skoro jesteśmy już przy młodej bramkarce Mitechu, to trzeba przyznać, że jej postawa w tym meczu była więcej niż niezła, prezentując w niektórych sytuacjach pełnię swoich umiejętności. Bezradna była jednak w minucie 82. kiedy Żelazko wykorzystała "gapiostwo" żywczanek i precyzyjnym uderzeniem ustaliła wynik spotkania.
TS Mitech Żywiec - Górnik Łęczna 0:2 (0:0) 0:1 Żelazko (53') 0:2 Żelazko (82')
TS Mitech: Szemik - Rżany, K.Wiśniewska (70' Noras), Zasada, Droździk, Suskova, Żak, Rozmus (84' Chrzanowska), Nieciąg (70' Zegan), Wnuk, P.Wiśniewska Trener: Kuta