Na Żywiecczyźnie spotkały się dziś drużyny borykające ze swoimi problemami. Metal-Skałka Żabnica w trzech poprzednich meczach zawiodła przegrywając z zespołami z Leśnej i Wilkowic oraz remisując z Maksymilianem Cisiec. Podopieczni Artura Bierońskiego nie są zaś w stanie zachować równej formy przez całe 90. minut. To, że jedną połową grają gorszą stało się już niemalże rutyną. Tak też było dzisiaj. 

Adrian Szwarc już w 7. minucie otworzył wynik spotkania. Prowadzenie gospodarzy nie trwało jednak długo, wszak po 20. minutach przyjezdni sprężyli się i Andrzeja Nowakowskiego zaskoczyli. Do siatki - dość niespodziewanie, bo to Skałka posiadała przewagę - trafił Jakub Ogiegło. Niewiele zapowiadało wówczas, że piłkarze prowadzeni przez Adama Śliwę po pierwszej partii będą posiadali dwubramkową zaliczkę. A jednak. W 30. minucie po raz drugi gola celebrował Szwarc, następnie kunsztem snajperskim błysnął także Dariusz Chowaniec

Dankowiczanie z Żabnicy chcieli wywieźć chociażby "oczko", lecz nie było im to po drodze. Tym bardziej, że w 55. minucie dostali kolejnego gonga, w postaci skompletowania hattricka przez Szwarca. Wynik 4:1 nieco rozluźnił 6. siłę PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej, co skrzętnie Pasjonat mógł wykorzystać. W 85.  minucie Ogiegło po raz drugi pokonał dziś Nowakowskiego, w doliczonym czasie gry uczynił to także Wojciech Sadlok, który perfekcyjnie wykorzystał rzut karny. Na więcej zwyczajnie zabrakło jednak czasu.