Ze sporymi problemami kadrowymi borykają się w Radziechowach. Maciej Mrowiec w sobotę nie mógł skorzystać m.in. z kontuzjowanych Przemysława Jurasza i Piotra Pindla oraz borykającego się z problemami zdrowotnymi Piotra Trzopa. Do Wilczy GKS pojechał więc w 14. osobowym składzie, włącznie z rezerwowym bramkarzem - Sławomirem Raczkiem. - Jest nas mało, więc pole manewru podczas meczu niewielkie - słusznie zauważa Mrowiec, który przekonany jest, że jego podopieczni Wilki wczoraj powinni pokonać. - Byliśmy lepsi, lecz bardzo nieskuteczni. W pierwszej połowie mieliśmy trzy "setki", po przerwie tyle samo - komentuje nasz rozmówca. Co ciekawe, bramkę dla "Fiodorów" w 85. minucie zdobył Maciej Rozmus, któremu dogrywał... Rafał Hałat, notabene pojawiający się na boisku z ławki rezerwowych. 

W następnej kolejce klub z Radziechów i Wieprza rozegra pojedynek derbowy - z Beskidem Skoczów.