Polscy skoczkowie do mistrzowskiego konkursu na skoczni normalnej nie bez powodu przystępowali z dużymi apetytami. Tyczy się to również Piotra Żyły, który w 2021 roku sięgnął po mistrzostwo w znakomitym stylu. Dziś reprezentant WSS Wisła w Wiśle konkurencję solidnie postraszył, gdy w serii próbnej okazał się najlepszy. Konia z rzędu jednak temu, kto przewidziałby scenariusz batalii o medale...
 


97,5 metra to odległość, jaką wiślanin uzyskał w premierowej serii. Na podium, a już tym bardziej obronę tytułu, widoków nie było praktycznie żadnych, wszak na półmetku Żyła zameldował się na 13. miejscu. Z tej odległej pozycji przypuścił jednak spektakularny atak. W finale zawodów postawił wszystko na jedną kartę, poszybował na 105 m, ustanowił rekord skoczni i... zdystansował całą stawkę, zgarniając kolejny medal w swojej karierze. O 2,6 "oczka" popularny "Wewiór" wyprzedził Niemca Andreasa Wellingera (101 m i 102 m), a o 4,1 pkt. jego rodaka Karla Geigera.

Pozostali Polacy wypadli także świetnie. Koledzy Żyły z wiślańskiego klubu, a więc Paweł Wąsek (93,5 m i 96 m) oraz Aleksander Zniszczoł (97,5 m i 93 m), ukończyli konkurs na miejscach 16. i 20. Niewiele zabrakło, aby "pudło" zajęli Dawid Kubacki i Kamil Stoch, którzy aspiracje potwierdzili zgodnymi próbami na 102 m w rewanżowej serii. Obaj stracili do Geigera niespełna 2 pkt...