– Nie zagraliśmy wcale słabo. Proste błędy zdecydowały o takim, a nie innym wyniku. Były po naszej stronie fajne sytuacje, ale dobrze bronił bramkarz Polonii – to pomeczowe słowa szkoleniowca jasieniczan Wojciecha Jarosza.

Niepokonany dotąd IV-ligowy lider w istocie nie ustępował konkurentowi, co więcej to Drzewiarz wykazywał większą aktywność. Efektem tego był gol Filipa Gajdy, który dobił „wypluty” przez bramkarza strzał Adama Kozielskiego. Gdy zanosiło się na skromną, planową zaliczkę jasieniczan przed pauzą, przyjezdni za sprawą Bartosza Smyli wyrównali. Tu decydujące znaczenie miało niezdecydowanie defensorów Drzewiarza. Jeszcze zanim sędzia drużyny odesłał do szatni, miejscowi winni powrócić na prowadzenie. Uderzenie Kozielskiego odbił golkiper Polonii, zaś Dawid Gola w dogodnej sytuacji spudłował.

W drugich 45. minutach gol padł jeden – w 56. minucie Bartosz Wójcik główkował nie do obrony po kornerze. Ekipa z Łazisk Górnych cofnęła się wówczas, solidnie zwarła szyki defensywne i zaciekle broniła zapasu bramkowego. Gospodarze próbowali, ostrzeliwali „świątynię” Polonii, na przeszkodzi stawał z reguły doskonale dysponowany Rafał Franke.

Protokół meczowy poniżej.