– Jest niedosyt spory po tym meczu. Wydaję mi się, że remis był w naszym zasięgu i to byłby wynik sprawiedliwy. Niestety, dwa błędy kosztowały nas stratę punktów na boisku lidera – przyznaje trener KS-u, Tomasz Duleba. Mecz ułożył się idealnie dla gości. Piłkę na lewym skrzydle w 13. minucie otrzymał Bartosz Adamowicz, który przytomnym podaniem znalazł w polu karnym Pawła Olka, a ten tylko dopełnił formalności, lokując piłkę w siatce.

Na odpowiedź MKS-u nie trzeba było jednak długo czekać. Niespełna kwadrans później Jakub Gnojczewski mocnym strzałem pod porzeczkę nie dał szans Amadeuszowi Golikowi na skuteczną interwencję. 

Druga część meczu zaczęła się od dobrej szansy Olka, który z bliskiej odległości trafił tylko w boczną siatkę. Spotkanie toczyło się po zmianie stron w ferworze walki. Nie brakowało na boisku zaciętych pojedynków i twardych starć. Zespół z Bestwinki robił co mógł, aby wywieźć z Lędzin choćby punkt. Gol Kamila Ingrama z 72. minuty przekreślił jednak wszystkie nadzieje KS-u.