Niespodzianka? Co najmniej. Fiodory ponownie zaskoczyły
Solidnie w rundzie wiosennej IV ligi śląskiej prezentują się futboliści z Radziechów. Dziś na własnym stadionie pokonali Kuźnię Ustroń.
- Był to prawdziwy mecz walki. Nam bardziej zależało na zwycięstwie, byliśmy bardziej zdeterminowani i wybiegani. Zdobywamy bardzo ważne zwycięstwo u siebie, co cieszy po ostatnich porażkach - mówi nam Tomasz Wróbel, szkoleniowiec GKS-u Radziechowy-Wieprz.
Gospodarze prowadzenie objęli w minucie 7., gdy Mateusz Janik sfinalizował dośrodkowanie Karola Kubieńca. - Kuźnia specjalnie nam nie zagroziła. Rywale oddali tylko 2 strzały na bramkę - dodaje Wróbel, którego podopieczni po zmianie stron podwyższyli prowadzenie.
W 67. minucie Kubieniec minął dwóch defensorów Kuźni, a następnie precyzyjnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Chwil kilka wcześniej niewiele do szczęścia zabrakło Patrykowi Kłyszyńskiemu, którego strzał poszybował tuż nad poprzeczką.