- Pierwsza połowa meczu była bardzo niemrawa, nie działo się praktycznie nic. Dlatego w przerwie dokonałem dwóch ofensywach zmian i ruszyło - mówi Krystian Odrobiński, trener Spójni, która rozegrała dziś bardzo dobre zawody. 
 
Piłkarze z Landeka prowadzenie objęli w 48. minucie, gdy dośrodkowanie Bartosza Rutkowskiego z zimną krwią wykorzystał Szymon Kubica. Chwilę później było już 0:2. Efektownym zagraniem piętą popisał się Paweł Kozioł, a piłkę do siatki skierował Konrad Bukowczan. Ostatniego gola dla Spójni strzelił Mykhailo Lavruk finalizując swój rajd od połowy boiska. Co istotne, chwil kilka wcześnie Ukrainiec w podobnej sytuacji tak skuteczny nie był. Podobnie jak Bukowczan, który nie wykorzystał sam na sam z bramkarzem. 
 
- Unia Książenice niemalże przez cały mecz grała długie piłki na Piotra Byśca. I tak właśnie padł gol dla rywala - obrazuje Odrobiński, wspominając o trafieniu gospodarzy z 89. minuty. Wówczas Bysiec mierzonym uderzeniem pod poprzeczką pokonał Łukasza Krzczuka