Wynik, którym konfrontacja miejscowego LKS-u z Czarnymi Jaworze zakończyła się, uznać można poniekąd za zaskakujący, wszak beniaminek w nowym sezonie ligowym wykazał wyższość nad konkurentem bardziej rutynowanym. Stało się to w odsłonie drugiej, a w roli egzekutora wystąpił rezerwowy Krystian Danel. Wpierw po wzorcowym kontrataku, następnie zaś strzałem po „długim” rogu z okolic 13. metra, zmusił do kapitulacji golkipera gości z Jaworza.

Czarni w przeciwieństwie do podopiecznych Marcina Sitki nie byli skuteczni za grosz. Patryk Strzelczyk ostemplował słupek, Rafał Greń przestrzelił w sytuacji sam na sam, także Jakub Pilch z odległości kilku metrów nie potrafił ulokować futbolówki w „prostokącie”. – Pozytywne jest, że przez większość czasu gry utrzymywaliśmy się z piłką na połowie rywala. To zaowocowało wieloma sytuacjami strzeleckimi, ale jak na złość nic nie chciało wpaść do siatki – żałował trener jaworzan Krzysztof Dybczyński, dodając: – Wiadomo, że zawsze chce się wygrać, natomiast jak to w sparingu nie wynik jest najważniejszy. Przeciwnik walczył bardzo ambitnie, dla nas był to pożyteczny test.