Po 2 kwadransach lepsze nastroje panowały w szeregach GKS-u, a to z racji strzelanych goli. W 23. minucie testowany zawodnik pokonał bramkarza V-ligowca, wieńcząc dośrodkowanie Karola Kubieńca z rzutu wolnego. Z kolei w 27. minucie swoją wyborną szybkość spożytkował Patryk Pawlus, który uprzedził golkipera przeciwnika Szymona Kurowskiego po zbyt lekkim do niego podaniu.

Wilkowiczanie, którzy na sparing zawitali w składzie dalekim od optymalnego z racji udziału sporej grupy zawodników w futsalowych mistrzostwach Polski, odpowiedzieć zdołali jeszcze przed nadejściem przerwy. W 43. minucie sfaulowany został Mateusz Fiedor, a z 11. metrów nie pomylił się Marcin Byrtek. Idąc za ciosem piłkarze z Wilkowic w 55. minucie wyrównali. Do zagrania za plecy stoperów GKS-u dopadł Fiedor i w bezpośrednim pojedynku nie dał szans Wojciechowi Barcikowi. Cień na udanym bądź co bądź występie „Fiodorów” kładzie kolejny zmarnowany w sparingach rzut karny. W 63. minucie piłkę ponad bramkę GLKS Nacomi posłał Kubieniec i była to najlepsza okazja dla radziechowian, aby odzyskać prowadzenie.

Patrząc na fakt gry w zestawieniu zbliżonym do ligowego, więcej ze sprawdzianu zdają się mieć pożytku futboliści z Radziechów. – Z tygodnia na tydzień nasze granie wygląda coraz lepiej. Mogliśmy coś więcej z tego meczu wyciągnąć, ale wyrównana walka z wartościowym rywalem ma dla nas wartość – przyznaje trener GKS-u Sebastian Gruszfeld.