- Plan na to spotkanie był taki, że nie chcieliśmy się bronić i stawiać tzw. autobusu. Mamy swoje piłkarskie atuty i chcieliśmy je pokazać - przyznaje Tomasz Wuwer, trener Czarnych. Istotnie, jaworzanie w pierwszych trzech kwadransach byli aktywni w ofensywie. Nie bali się operować piłką i konstruować składnych akcji. To zaowocowało trafieniem Krystiana Zelka po podaniu Rafała Pezdy. Szczególnie dobrą zagraliśmy pierwszą połowę. Mecz mógł się podobać kibicom, bo sporo było składnych akcji z naszej strony. Mieliśmy w premierowej odsłonie więcej sytuacji niż Iskra - dodaje Wuwer

 

Jak się później okazało wynik 1:0 utrzymał się do końcowego gwizdka arbitra, choć zespół z Pszczyny mocno pracował na to, aby losy spotkania odmienić w drugiej połowie. - Na pewno Iskra przejęła inicjatywę po zmianie stron. Zawsze jednak byliśmy o ten centymetr lub dwa szybciej od rywala przy piłce w kluczowych sytuacjach. My jednak również mieliśmy swoje okazje po kontratakach - zauważa trener Czarnych. 

 

Porażka Iskry spowodowała, że GLKS odskoczył drużynie z Pszczyny na 6. punktów. Zlokalizowany na 4. miejscu BKS zbliżył się natomiast do pszczynian na 4. "oczka".